Strona główna / Artykuły

Nieuleczalnie chorzy muszą dowodzić, że nie wyzdrowieli, bo orzecznicy muszą zarobić.

Autor artykułu: Telemedika

Potrzebujesz pomocy?

Umów wizytę

Nieuleczalnie chorzy muszą dowodzić, że nie wyzdrowieli, bo orzecznicy muszą zarobić.

Autor artykułu: Telemedika

Potrzebujesz pomocy?

W orzekaniu o niepełnosprawności dochodzimy do absurdalnych sytuacji, gdzie trzeba udowadniać, że urwana noga nie odrosła. Parlamentarzyści postulują o zmiany, które sprawią, że w odniesieniu do osób z nieuleczalnymi schorzeniami - a szczególnie dzieci – zniesiona zostanie konieczność cyklicznego potwierdzania złego stanu zdrowia będącego podstawą do skorzystania z systemowego wsparcia.

O „kłodach, jakie są rzucane pod nogi” osobom nieuleczalnie chorym w systemie orzekania o niepełnosprawności, rozmawiano w środę (14 września) na posiedzeniu sejmowej Komisji Zdrowia.
Dyskusję zainicjowała posłanka Marcelina Zawisza ( Lewica). Jak wskazywała, w systemie orzecznictwa dochodzimy do absurdalnych sytuacji, jak z dowcipu, gdzie lekarz pisze w orzeczeniu, że pacjentowi urwało nogę i ona już nie odrośnie.
Byłoby zabawnie, gdyby nie to, że to faktycznie obrazuje naszą rzeczywistość. Tak wygląda orzecznictwo w odniesieniu do osób z nieuleczalnymi schorzeniami. Jest to szczególnie dramatyczne, gdy dotyczy dzieci z różnego rodzaju całościowymi zaburzeniami – podkreślała.
Dodała: - Orzekanie czasowe o niepełnosprawności w odniesieniu do dzieci z chorobami rzadkimi, różnego rodzaju całościowymi zaburzeniami, których stan zgodnie z wiedzą medyczną nie poprawi się, jest niegodne. Wymuszanie cyklicznego udowadniania przez takie osoby, że mają trwałą niepełnosprawność, jest głupie i okrutne.
Ten pogląd podzielił Wiceminister Paweł Wdówik, pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych. Jak przyznał, w przypadku dzieci, u których nie ma rokowań wskazujących na możliwość poprawy stanu zdrowia, wydawanie orzeczeń okresowych jest postępowaniem skandalicznym. - 25 marca podpisałem wytyczne do orzeczników, które miały takim sytuacjom zapobiec. Takie orzeczenie powinno być wydawane do 16. r.ż., gdyż po przekroczeniu tego wieku niepełnosprawność jest orzekana w określonych stopniach – wyjaśnił.
Posłanka Zawisza komentując to wskazała, że w jej przeświadczeniu praktyka stosowana przez powiatowe i wojewódzkie zespoły ds. orzekania o niepełnosprawności działają więc w oderwaniu od tych wskazań i w oderwaniu od idei mówiącej, że prawo ma służyć obywatelom. Na dowód tego podała dane wskazujące, że w latach 2016-2021 orzeczenie o niepełnosprawności z przyczyny o symbolu 12 C (całościowe zaburzenia rozwojowe – red.) zostały wydane po raz kolejny dwukrotnie w przypadku ponad 21 tys. osób, trzykrotnie ponad 5,4 tys., pięciokrotnie 145 osób. - Ponad 44 tys. posiadających uprzednio orzeczenie o niepełnosprawności o tym symbolu nie uzyskało kolejnego zaświadczenia. To oznacza, że z systemu wsparcia wypadło ponad 44 tys. osób trwale niepełnosprawnych osób – podsumowała.
W trakcie dyskusji również przewodniczący Komisja Zdrowia poseł Tomasz Latos podkreślał, że te kwestie należy tak uregulować, by osoby, których stan zdrowia nie ma szans się poprawić, nie były dłużej narażane na niedogodności związane z koniecznością ponawiania czynności związanych z tym orzecznictwem.
Poseł Monika Rosa (Nowoczesna) przypomniała, że MRiPS od dawna zapowiada dużą reformę w orzecznictwie, ale jak zaznaczyła, pewne jest, że to nie wydarzy się już w tej kadencji Sejmu. – Być może w najbliższym roku wejdzie do orzekania dodatek dotyczący nie tylko stopnia niepełnosprawności, ale i funkcjonalności tych osób. I może przy tej okazji udałoby się wprowadzić zmiany, które uregulują omawiane dziś problemy - postulowała.
Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich z kolei zwrócił uwagę na inny problem, jaki pojawia się w działalności powiatowych zespołów ds. orzekania o niepełnosprawności. – Brakuje chętnych do pracy w nich. To jest pochodna niezwykle niskiego wynagrodzenia za taką pracę. Często orzecznikami nie są specjaliści w danej dziedzinie, co wpływa na efektywność działania tych zespołów i jakość samych orzeczeń. Być może należałoby zmodyfikować prace zespołów orzekających w taki sposób, żeby pojawił się element przygotowawczy z oceną dokumentacji medycznej i opinią specjalisty. Dopiero na tej podstawie zespół orzeczników wydawałby opinię – wyjaśniał i dodał, że należałoby też poszerzyć zakres schorzeń, które nie wymagają cyklicznego potwierdzenia nabytych uprawnień.
Wiceminister Wdówik zadeklarował, że taką listę wkrótce przygotuje. Przyznał też, że ma świadomość, że komisje wojewódzkie i powiatowe orzekające o niepełnosprawności są niedoskonałe. Co w jego ocenie jest efektem tego, jak obecnie skonstruowany jest cały system orzekania.
Niestety, obecnie orzecznicy otrzymują wynagrodzenie – w wysokości kilkudziesięciu złotych - za każdorazowe orzeczenie. Jasne jest, że jeżeli dana osoba stawi się przed zespołem kilka razy, to jest to inna sytuacja niż gdy przyjdzie raz. To oczywiście wymaga systemowej zmiany, ale również musimy zmienić nastawienie orzeczników, a zmiana jakości obsługi to ogromne wyzwanie – podkreślił.
Dodał: - Pracujemy nad całym nowym podejściem do orzekania w oparciu o międzynarodową klasyfikację. Chcemy, żeby niepełnosprawność oceniać według konkretnych kategorii, co człowiek może zrobić, a czego nie. Nie tego, jaką ma chorobę – wyjaśnił.
Jak zapowiedział, w ramach nowej perspektywy finansowej 2021-2027 przewidziano środki sięgające kilkaset milionów złotych na przebudowę tego systemu orzekania. - Dzięki tym środkom, mam nadzieję, będziemy mogli stworzyć sprawny system orzekania oparty o Krajowe Centrum Orzecznicze - podsumował.

Potrzebujesz konsultacji ? Umów e-wizytę.

Dalej masz pytania? Skorzystaj z porady naszego lekarza.

Skontaktuj się z lekarzem Skontaktuj się z lekarzem